Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji
Data publikacji: 23.06.2021 r.
Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Sieradzu im. Janusza Korczaka edukuje uczniów przez zaangażowanie. O projektach międzynarodowych, arteterapii i czarnym teatrze opowiada Anna Kłaniecka, wicedyrektorka placówki.
Edukacja, rehabilitacja i terapie to filary waszej działalności. Jak projekty programu Erasmus+ wpisują się w misję ośrodka?
Długo przygotowywaliśmy się do udziału w mobilnościach. Na początku mieliśmy do czynienia z Comeniusem, który z czasem przerodził się w program Erasmus+. Podczas wizyty przygotowawczej gościliśmy przedstawicieli z Włoch i ze Szwecji, którzy pomogli nam ocenić, na ile jesteśmy w stanie zaangażować się w projekty, biorąc pod uwagę fakt, że pracujemy z osobami z niepełnosprawnościami. Partnerzy przekonali nas, że idea wymiany polega na integracji. I tak zaczęliśmy szukać dróg, by wypełniać misję naszej placówki poprzez współpracę międzynarodową. Do tej pory wysłaliśmy za granicę 32 uczniów. W planach mamy kolejne 20 mobilności.
W ramach programu Erasmus+ Edukacja szkolna realizujecie działania dwutorowo – bierzecie udział w projektach Partnerstw strategicznych (Akcja 2.), ale też w projektach dotyczących mobilności kadry (Akcja 1.).
Ja wyspecjalizowałam się w tych pierwszych. Jedną z form ich realizacji jest wysyłanie uczniów na wymianę zagraniczną długo- i krótkoterminową. W tych mobilnościach uczestniczyć mogą również nauczyciele. W Akcji 1.
może natomiast brać udział wyłącznie kadra pedagogiczna. Chodzi o poszerzanie kompetencji zawodowych i osobistych nauczycieli, wymianę doświadczeń z kolegami z innych krajów.
Jakie inspiracje przywozicie z takich spotkań?
Kiedyś panowało przekonanie, że najskuteczniejsza jest tzw. metoda stolikowa, czyli dziecko siedzi w ławce i się uczy. Wyjazdy pomogły nam otworzyć się na inne formy angażowania uczniów, łączące ruch i emocje. Wdrożyliśmy nowe metody pracy, takie jak World coffee, motywującą uczniów i nauczycieli do osobistego rozwoju, Starbursting jako sposób rozwiązywania problemów, Pot identity polegającą na uświadomieniu, czym są stereotypy, i wiele innych. W pracy wspieramy rozwój wychowanków przez dramę, zajęcia ruchowe, inscenizację, scenki sytuacyjne, rodzajowe oraz gry zespołowe.
Wasze działania arterapeutyczne podpatrzyli zagraniczni partnerzy...
Od dawna działa u nas teatr, który tworzą rodzice, nauczyciele i uczniowie. Wiemy, jak go wykorzystać w terapii, dlatego dużo czasu poświęciliśmy na szlifowanie technik teatralnych z partnerami. Wielu szkołom spodobał się czarny teatr, a placówka w Kilkis w Grecji włączyła tę formę działań do swojej pracy terapeutycznej.
Czarny teatr?
Na scenie panuje ciemność, a żeby pokazać coś widzom, wykorzystuje się lampy ultrafioletowe, które wydobywają z ciemności poszczególne kształty wymalowane farbą UV świecącą na różne kolory. To niezwykle ekscytujące, ale też terapeutyczne. Poruszanie się po ciemku nie jest łatwe, za to mrok pozwala podopiecznym uaktywnić się bez strachu przed napiętnowaniem.
To wszystko brzmi optymistycznie, ale jestem ciekawa, co stanowi dla was wyzwanie. Musicie szczególnie przygotowywać się do projektów, czy wystarczą chętni do działania ludzie?
Ludzie to podstawa, pierwszy krok do sukcesu. Ale oczywiście nie zawsze jest różowo. Przy realizacji działań pojawiają się trudności, choćby bariera językowa. Trzeba zadbać o to, aby nauczyciele wyjeżdżający z uczniami za granicę w stopniu komunikatywnym znali język roboczy projektu i mogli być wsparciem dla podopiecznych, którzy w większości nie posługują się angielskim.
Taki projekt to przedsięwzięcie logistyczne. Kto je koordynuje?
Koordynatorem działań jest nasza placówka, a w organizacji mobilności zagranicznych bierze udział szkoła będąca gospodarzem spotkania. Pomaga z transportem, ubezpieczeniem, wyżywieniem, noclegiem. Osoby ze specjalnymi potrzebami mogą też dostać dodatkowe dofinansowanie. Nasi uczniowie miewają problemy z zakwaterowaniem w domach zagranicznych kolegów, dlatego raz wnioskowaliśmy o nocleg w hotelu, w którym mogliśmy mieszkać z podopiecznymi. W ciągu dnia spotykaliśmy się w szkole gospodarza projektu, a nocowaliśmy w miejscach przystosowanych do osób z niepełnosprawnościami. Można też złożyć wniosek o dofinansowanie na sprzęt dla osób ze specjalnymi potrzebami, umożliwiający udział w mobilnościach.
Rozmawiamy o rzeczywistości przedpandemicznej.
A jak wasza współpraca wygląda teraz?
Przenieśliśmy się na platformę eTwinning, na której zamieszczamy materiały i komunikujemy się z partnerami. Aktualnie realizujemy dwa nasze projekty. Jeden z nich jest kontynuacją działań podjętych przed pandemią, drugi rozpoczęliśmy we wrześniu 2020 roku z partnerami, z którymi poznaliśmy się poprzez eTwinning i media społecznościowe. Przy obu projektach korzystamy z wideokonferencji. Bywa, że pojawiają się trudności techniczne. Dostaliśmy np. informację od szkoły w Chorwacji, że uczniowie, którzy są w podstawówce, nie potrafią korzystać z tej platformy. W momencie nauczania zdalnego nauczyciele nie za bardzo potrafią dzieciom pomóc.
Co oprócz rozmów udaje wam się osiągnąć przez internet?
Niektórych rzeczy po prostu nie da się zrobić online, bo nic nie zastąpi spotkania na żywo z drugim człowiekiem. Nadal jednak udaje nam się wypełnić większość założonych na początku projektu celów. Uczniowie przygotowują prezentacje multimedialne, zamieszczają swoje wizytówki na eTwinningu... Najważniejsza jest jednak integracja. Ku naszemu zdziwieniu pomimo barier językowych podopieczni kontaktują się z rówieśnikami z zagranicy. Dzięki temu stają się pewniejsi siebie i bardziej zmotywowani.