treść strony

Współczesna moc sobótkowej nocy

– Ile razy obchodziliście noc świętojańską w tym roku? – pytam. – Z próbami czy bez? Jeśli z próbami, to dziewięć! – odpowiada Bogdan z uśmiechem

  • Tak młodzież z Odessy i trzech polskich szkół obchodziła Noc Kupały

    fot. SZYMON ŁASZEWSKI/FRSE

  • fot. SZYMON ŁASZEWSKI/FRSE

  • fot. SZYMON ŁASZEWSKI/FRSE

  • fot. SZYMON ŁASZEWSKI/FRSE

Bogdan jest jednym z 36 nastolatków, którzy zjawili się w lipcu w Polańczyku, w Bieszczadach. Przyjechali tam, by wspólnie poznać słowiańskie zwyczaje związane z nocą świętojańską – jak zwykło się mówić w Polsce, lub Nocą Kupały – jak zapamiętano w Ukrainie czy jak powtarzają grekokatolicy.

Bogdan przyjechał z Odessy, podobnie jak 17 innych dziewcząt i chłopców. To uczniowie Liceum nr 121 z wykładowym językiem polskim. Dla nich wyjazd był nagrodą za dobre wyniki w nauce. Resztę uczestników stanowiła młodzież z Polski – uczniowie trzech szkół w woj. lubelskim: Szkoły Podstawowej w Hannie, Szkoły Podstawowej w Rogowie i Śródziemnomorskiego Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie. Placówki prowadzi (lub z nimi współpracuje) Fundacja Akademia Umiejętności z Lublina (FAU), która przygotowała i przeprowadziła projekt.

Uzdrawiająca moc wierzeń
Sposobem na to, by młodzież się zaprzyjaźniła, była wspólna zabawa i nauka. Udało się to znakomicie. Młodzi ludzie zapytani, co najbardziej pozytywnie ich zaskoczyło, odpowiedzieli zgodnie: to, że tak szybko zaczęli rozmawiać. – Zwykle na takich wyjazdach zaczynamy czuć się swobodnie trzeciego dnia projektu. A tu wsiedliśmy w Przemyślu do autobusu i już po kilkunastu minutach prowadziliśmy rozmowy – opowiada Żenia. – To prawda, ta młodzież jest niezwykła – dodaje Ludmiła Potapowa, opiekunka grupy z Odessy, i pokazuje nagranie, na którym uczestnicy podczas przerwy obiadowej tworzą korowód. Roztańczony „wąż” po kolei zagląda do pokojów i zgarnia coraz więcej osób, wijąc się po korytarzu w rytm piosenki. 

Zwieńczeniem dziewięciodniowego spotkania było plenerowe widowisko „Wieczór Sobótkowy” pokazujące świat słowiańskich wierzeń i magii. Mieszkańcom i turystom przebywającym w Polańczyku młodzi ludzie pokazali swoją adaptację obrzędów. – Najważniejszym celem spotkania była integracja – mówi Marta Kiedrowicz, koordynatorka projektu. 
Z ludowych obyczajów najbardziej spodobało im się skakanie przez ognisko. Z tańców ich serca zdobyła belgijka, z pieśni – ta o Lilii. Dziewczyny na wieczornym widowisku zaprezentowały się w pięknych jasnych sukienkach i uplecionych przez siebie wiankach, a chłopcy założyli uroczyste białe koszule (kilku z Odessy miało na sobie tradycyjne ludowe płócienne z krzyżykowym haftem).

Rozpalili na polanie ognisko, z szacunkiem wrzucili do niego chleb i ziarna zboża, przypomnieli zwyczaj okadzania się gałązkami z dymem.Jeziora ani rzeki w pobliżu polany nie było, więc wodę – drugi z żywiołów, który w myśl słowiańskich wierzeń ma uzdrawiające właściwości – trzeba było zainscenizować. Dziewczyny puściły na nią swoje wianki, wybrzmiały ludowe piosenki, wybrano się też na poszukiwania magicznego kwiatu paproci. Choć znaleźć się go nie udało, młodzi uznali, i powiedzieli o tym widzom,że magią może być – i jest – przyjaźń.

Widowisku sprzyjała pogoda. W piątkowy wieczór nad Bieszczadami na horyzoncie co kilkanaście minut rozbłyskały błyskawice, ale z daleka.Jakby burza podpatrywała, co się dzieje na polanie, i z szacunkiem nie zbliżyła się zanadto. 

Dziewięć intensywnych dni
Nad koncepcją i wykonaniem widowiska młodzi pracowali pięć dni. Scenariusze przygotowali na podstawie warsztatów, w których wzięli udział.

Pierwszy był malarski. Każdy uczestnik dostał do pomalowania tradycyjne płócienne szaty – i tak powstały ubiory zainspirowane strojami dawnych Słowian. Potem, już odpowiednio ubrani, uczestnicy poznawali zwyczaje ludowe i ich magiczne znaczenie związane z przesileniem letnim. Od edukatorów z lubelskiej fundacji Korowód dowiedzieli się, że sobótkowa noc, według ludowych wierzeń, była związana z powrotem życia na Ziemię, dobrobytem, urodzajem.

W kolejne dni dziewczyny nauczyły się rozpoznawać polne kwiaty i zaplatać wianki. Chłopcy upletli pasy i rywalizowali ze sobą w przeciąganiu liny czy rzucaniu w dal kawałkami drzewa. 
By móc zaprezentować widowisko, nauczyli się ludowych tańców. Niektórzy jeszcze podczas prezentacji widowiska popatrywali na panią Martę, która dyskretnie podpowiadała kroki. – Nie były łatwe – przyznaje koordynatorka.

Młodzi uczestniczyli także w warsztatach literackich. Nie tylko posłuchali polskich i ukraińskich wierszy i opowieści o Sobótce, ale także napisali własne. Z polskich i ukraińskich wierszy, swojej ich interpretacji, przygotowali prezentacje na platformie Genially. 

Pomocny w poznaniu historii był wyjazd do Sanoka, do Muzeum Budownictwa Ludowego. W skansenie każdy mógł usiąść w tradycyjnej ławce w starej wiejskiej szkółce, takiej sprzed 100 lub więcej lat, w której na blacie jest wycięta dziura na kałamarz i na pióro ze stalówką. Młodzież popatrzyła także na Bieszczady i z kolejki gondolowej na zaporę na Solinie. Zwiedziła też park rozrywki „Tajemnicza Solina”, magiczną krainę Biesów i Czadów.

Świetnie przygotowany program
– Gdy młodzieży zaproponuje się ciekawe spędzenie czasu, zapominają o telefonach komórkowych – zauważa Andrzej Cywiński, do niedawna dyrektor lubelskiego Liceum Śródziemnomorskiego.

Kilka lat temu zorganizował pierwszy projekt edukacyjny. Pojechało nań około dziesięciu uczniów. Ale już rok później, jak uczestnicy warsztatów zrelacjonowali je rówieśnikom, chętnych było znacznie więcej niż miejsc. I tak jest do dziś. – To zasługa osoby, która je przygotowuje i prowadzi, pani Marty – dodaje lubelski nauczyciel.

Niektórzy z uczestników wyjazdu w Bieszczady brali udział w poprzednich projektach FAU z Lublina. Być może dlatego udało się stworzyć przyjazną atmosferę już od podróży autobusem. Pamiątką po spotkaniu w Bieszczadach będą nie tylko wiedza i umiejętności, ale także tomik z sobótkową twórczością i kalendarz. Każdy miesiąc ozdobią zdjęcia trojga uczestników projektu. 

Projekt „Noc Świętojańska i Noc Kupały – słowiańskie wierzenia oraz tradycje” zrealizowano dzięki wsparciu Polsko-Ukraińskiej Rady Wymiany Młodzieży. 
Trwał od 7 do 15 lipca. Myślisz o podobnym przedsięwzięciu? Zgłoś się w kolejnym naborze! Szczegóły na: wymianymlodziezy.frse.org.pl