Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji
Data publikacji: 22.03.2023 r.
– Każdy z nas może zmieniać świat. Projekty Solidarności EKS dają nam narzędzia do działania. Grzechem byłoby z nich nie skorzystać – podkreśla Kamil Oleszkiewicz, laureat nagrody Młody EDUinspirator 2022.
Kamil Oleszkiewicz to 22-letni student zarządzania na Uniwersytecie Śląskim, a zarazem wielki entuzjasta wolontariatu. Pochodzi z Bytomia, mieszka w Tarnowskich Górach i jest wychowawcą w salezjańskiej świetlicy środowiskowej Oratorium im. św. Dominika Savio w Zabrzu. – Każda inicjatywa społeczna powinna wynikać z tego, że w najbliższym otoczeniu dostrzegamy… brak czegoś – stwierdza laureat konkursu Młody EDUinspirator 2022. – Może to być chociażby brak pasji w oczach młodych ludzi – dodaje. I dlatego swoimi zainteresowaniami, m.in. fotografią, filmem, przywiązaniem do tradycji czy troską o klimat, dzieli się z podopiecznymi świetlicy. A do tej młodzież przychodzi, by zabić nudę, odrobić lekcje lub odkryć w sobie nieznane dotąd talenty. – Sam trafiłem tu po raz pierwszy jako uczeń – wyznaje.
Z czasem stał się liderem i dziś prowadzi zajęcia, korzystając z możliwości, jakie daje Europejski Korpus Solidarności (EKS).
– Nie postrzegam wolontariatu jako ciężkiej pracy, za którą nie dostaje się pieniędzy – zastrzega. – Bycie wolontariuszem to przywilej. Pomagając innym, rozwijam własne kompetencje. Wolontariat mnie inspiruje.
To właśnie projekty wolontariackie, realizowane w świetlicy środowiskowej, skłoniły go do kształcenia się na kolejnych kierunkach studiów: komunikacji społecznej i kryzysowej oraz doradztwie politycznym i publicznym. – To mnie interesuje i jest przydatne przy realizacji projektów – podkreśla 22-latek.
Mieszkańcy ryczeli jak lwy
Swoją przygodę z działalnością społeczną zaczął jeszcze w liceum. I to z przytupem, choć zastrzega, że miała to być mała akcja. – Zgodnie z jej hasłem „Obudzić lwa” [inspiracją była rzeźba śpiącego lwa stojąca na bytomskim rynku – przyp. red.] chcieliśmy obudzić w mieszkańcach Bytomia dumę z przynależności do wspólnoty lokalnej. Uświadamialiśmy im, że nie jest to miasto upadłych kamienic i smutnych ludzi. Podczas debat i akcji z uczniami przypominaliśmy historię Bytomia i wskazywaliśmy, że ma ona wpływ na przyszłość, którą trzeba budować bez kompleksów. Podczas finału na rynku pobiliśmy rekord Polski w… ryczeniu jak lew – wspomina ze śmiechem happening, o którym było głośno w mediach w całym kraju.
Świetlica soczewką skupiającą potrzeby regionu
Jednak najważniejsze projekty udało się zrealizować w świetlicy. – W social mediach wyczytałem o szansach, jakie daje Narodowa Agencja Europejskiego Korpusu Solidarności – opowiada Kamil. – I postanowiłem z tego skorzystać. Wielokrotnie! – podkreśla. Trudno wymienić wszystkie akcje, w które się angażował, ale trzy były szczególnie udane.
W realizowanym w 2020 r. projekcie „Jestem liderem” podopieczni świetlicy trenowali kompetencje miękkie. – Młodzi czują się niedowartościowani. Mają problem z wyjściem poza szkolne schematy na rzecz pracy warsztatowej. Postawiliśmy na edukację pozaformalną. Zarówno my, animatorzy, jak i dzieci uczyliśmy się komunikacji zespołowej, zarządzania czasem, radzenia sobie ze stresem – wylicza.
W 2021 r. zaś – podczas realizacji projektu „Lokalnie inaczej” – Oleszkiewicz zabrał podopiecznych świetlicy na spacer po mieście. – Najpierw chodziliśmy na tzw. spacery badawcze w charakterystyczne miejsca. Poznawaliśmy je na nowo, robiliśmy notatki – opowiada. – Potem dzieci wzięły udział w kursie fotografii, dowiedziały się, jak korzystać z lustrzanki, aparatu w telefonie, drona, a następnie samodzielnie fotografowały to, co im się najbardziej podobało – dodaje. Finałem projektu była wystawa zdjęć, która nawet objechała sąsiednie miasta.
Jak zaznacza Oleszkiewicz, ten projekt zmienił mentalność podopiecznych świetlicy. – Z prostych badań, jakie przeprowadziliśmy w naszym regionie, wynika, że młodzi postrzegają go w szaro-burych kolorach. Projekt pomógł im docenić to, co ich otacza. Zaczęli dostrzegać fajne, małe rzeczy, np. to, jak klimatyczny może być zwykły ogródek założony przez społeczność jednego z bloków. Albo jak dostojnie wygląda wiadukt w Tarnowskich Górach, który goście wystawy wzięli za „na pewno jakieś piękne miejsce w stolicy”.
Kamil jest też bardzo dumny z najnowszego projektu – „Odnowa”, zrealizowanego w ubiegłym roku. – Pod koniec pandemii koronawirusa wszyscy byliśmy rozbici. Widziałem to po sobie i po dzieciach w świetlicy – wspomina. – Musieliśmy zatroszczyć się o siebie – przekonuje. Zaprosił do współpracy ekspertów w wielu dziedzinach, m.in. self love, well-being, specjalistów technik aktywnego oddechu i odstresowywania.
– Mieliśmy zajęcia z relaksacji i treningi personalne, a kulminacją był weekend bez technologii w Szczyrku. Wyłączyliśmy komórki i internet, skupiliśmy się na ludziach – opowiada. Pomogło w tym lepienie w glinie, malowanie oraz długie rozmowy o mocnych stronach każdego z nas i o tym, jak je wykorzystywać na co dzień.
Kamil podkreśla, że tworzenie i realizacja projektów to jego pasja oraz pomysł na życie. – Niesięganie po możliwości, jakie dają Projekty Solidarności, byłoby dla mnie marnotrawstwem – kwituje. – Udane inicjatywy społeczne działają na ludzi jeszcze długo po ich zakończeniu – zapewnia z uśmiechem.