Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji
Data publikacji: 20.03.2023 r.
Młodzież z sześciu krajów dyskutuje o ekonomii, sztuce, urbanistyce, sprawach społecznych i biotechnologii, a przy okazji uczy się krytycznego myślenia i języków obcych.
Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego Społecznego Towarzystwa Oświatowego (ZSO nr 1 STO) w Warszawie realizuje projekt w ramach programu Erasmus+, który ma przybliżyć uczniom z sześciu krajów (Hiszpanii, Finlandii, Francji, Malty, Polski i Portugalii) istotę debat oksfordzkich.
Rozmowa z Ignacym Szczeniowskim, nauczycielem filozofii i etyki z ZSO nr 1 STO w Warszawie, koordynatorem projektu:
MR: Po co młodym debaty oksfordzkie?
ISz: Bo poszerzają horyzonty, nie tylko w kontekście zdobywania wiedzy i umiejętności, ale też patrzenia na problem z różnych stron. Poznajemy inne punkty widzenia, uczymy się pracy w grupie, rozwijamy zdolności retoryczne i logiczne myślenie. Młodzi dyskutują o ekonomii, sztuce, urbanistyce, sprawach społecznych czy biotechnologii, więc nasz projekt kompleksowo edukuje uczestników.
Tego brakuje w tradycyjnym modelu nauczania w szkole?
Zasadniczo w polskim systemie edukacji brakuje miejsca na całościowe i połączone ćwiczenie kompetencji, o których wspominałem. Jest za to zbyt duży nacisk na erudycję.
Korzysta pan z metody debat oksfordzkich na swoich lekcjach?
Dość często, zwłaszcza na etyce, gdzie poruszamy kontrowersyjne tematy. Stawiam konkretną tezę, np. „Testowanie leków i kosmetyków na zwierzętach powinno być zakazane”, „Postęp wiedzy naukowej uzasadnia niemoralne eksperymenty” albo „Kara śmierci powinna być dozwolona”. Uczniowie dyskutują ze sobą, a ja pełnię funkcję moderatora.
Są tematy, gdy trudno jest im przerwać?
Tak było przy okazji debaty dotyczącej ostatniego mundialu. Postawiłem uczniom siódmej klasy tezę, że świadomy kibic powinien zbojkotować mistrzostwa świata w Katarze ze względu na łamanie w tym kraju praw człowieka i mordercze warunki, w jakich pracowali ludzie budujący infrastrukturę na turniej. Dyskusja była bardzo ożywiona, bo uczniowie okazali się mocno zaangażowani w sprawy piłki nożnej.
Zaskakują pana wnioski, do jakich uczniowie dochodzą w trakcie debat?
Oczywiście! Tym bardziej że w dyskusjach bierze udział młodzież z różnych krajów. Gościliśmy już w Warszawie młodych mieszkańców Malty, Hiszpanii, Finlandii i Francji, a nasza młodzież debatowała w szkołach fińskich i hiszpańskich. Teza jednej z dyskusji brzmiała: młodzi ludzie mają wpływ na kształtowanie przyszłości Europy. Takie debaty zaczynają się od głosowania za lub przeciwko tezie i publiczność – w zdecydowanej większości – poparła to stwierdzenie. Później następuje właściwa debata, podczas której stają naprzeciw siebie zwolennicy i przeciwnicy tezy. Oni nie przedstawiają swojego zdania, tylko szukają argumentów na poparcie reprezentowanego przez nich stanowiska. Finał debaty okazał się zaskakujący. Przeważyły argumenty za tym, że głosy młodych ludzi nie przebijają się do świadomości społecznej, więc nie mają wpływu na przyszłość Europy. Jako przykład podano postulaty Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, które nie zostały zrealizowane. Uczniowie powtarzali, że czują niemoc, brak sprawczości i związaną z tym frustrację. Bardzo mnie to zaskoczyło.
Z czym młodzi mają problem podczas debat oksfordzkich?
Z opanowaniem stresu, współpracą w grupie i podziałem na role. Liczy się także odpowiednia dykcja i umiejętność przekonywania innych. Widać jednak postępy. Im więcej debat uczniowie mają za sobą, tym czują się pewniej i lepiej sobie radzą. Zauważyłem też, że nowi uczestnicy są zdecydowanie bardziej przywiązani do własnego zdania, a przecież czasem trzeba argumentować wbrew swoim przekonaniom, co również nie jest łatwe. W młodszych klasach uczniowie częściej odmawiają udziału, jeśli mają bronić tezy, z którą się nie zgadzają. Wtedy tłumaczę, że tu wcale nie chodzi o to, by zgadzać się z narzuconą w debacie opinią, tylko próbować ją zrozumieć i szukać argumentów na jej poparcie.
Znalezienie się po tej właśnie stronie wydaje się dla uczestnika bardziej kreatywne.
Oczywiście, bo musi on poznać obcy sobie punkt widzenia i jeszcze przekonać do niego innych. Ale z czasem staje się to coraz łatwiejsze. Wielokrotnie obserwowałem, jak uczniom łagodniały charaktery, nie byli już tak przywiązani do własnego zdania i przestawali być tak radykalni.
Debata oksfordzka (debata uniwersytecka) – typ debaty wywodzący się z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Debatują przeciwnicy tezy i jej obrońcy, zabronione jest obrażanie bądź wyśmiewanie mówców strony przeciwnej. Debacie przewodniczy marszałek, który ma do pomocy sekretarza czuwającego nad kolejnością i czasem wypowiedzi.
Projekt „F.E.E.L” (Future Empowered European Leaders) jest realizowany w ramach programu Erasmus+ Edukacja szkolna (Akcja 2. Partnerstwa współpracy). Czas trwania: od października 2020 r. do sierpnia 2023 r. Kwota dofinansowania: 196 335 euro.