Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji
Data publikacji: 19.05.2023 r.
Idea Uniwersytetu Europejskiego zmienia całą naszą uczelnię. Zarówno pracownicy, jak i studenci stają się bardziej otwarci, wychodzą poza swój naturalny ekosystem i funkcjonują w miejscach, w których ścierają się poglądy, kultury, różne wizje świata. Czyli tam, gdzie jest rozwój – mówi prof. Teofil Jesionowski, rektor Politechniki Poznańskiej, która jest liderem sojuszu EUNICE w ramach Uniwersytetów Europejskich.
MŚ: Uniwersytet Europejski – co to hasło dla pana znaczy?
prof. Teofil Jesionowski: To nowy model uniwersytetu. Widzimy, że zarówno Europa, jak i świat są w trakcie licznych zmian, wręcz rewolucyjnych. Swój model działania zmieniają takie uczelnie, jak Uniwersytet Boloński, Uniwersytet Humboldtów czy Uniwersytet Oxfordzki, a więc światowa czołówka. Jako uczelnie musimy otwierać się na nowy model edukacji młodzieży.
Jak ma on wyglądać?
Idea czerpie z klasycznego programu mobilnościowego, czyli Erasmusa+, ale Uniwersytet Europejski daje dużo większe szanse. Student, wybierając naszą uczelnię, natychmiast wchodzi do wspólnoty dziesięciu uniwersytetów i wirtualnie może uczyć się we wszystkich z nich. Fizycznie – ze względów logistycznych – w trakcie swojego kształcenia odwiedzi pewnie dwie-trzy uczelnie. Studiując, może mieszkać w Poznaniu, Santanderze czy w Vaasie w Finlandii. Co ważne, za tą otwartością podążają kwestie formalne. W sieci Uniwersytetów Europejskich łatwiej przepisać punkty ECTS, choć pewna bariera wciąż występuje ze względu na aspekty prawne. Dlatego największym wyzwaniem stojącym przed Uniwersytetem Europejskim jest pokonanie barier legislacyjnych poszczególnych państw unijnych oraz przybliżenie nas do idei unifikacji.
Pracownicy uczelni też na tym skorzystają?
Zdecydowanie tak, bo mają bezpośredni dostęp do szerszej gamy laboratoriów, infrastruktury, ale też kontakt z inną kulturą pracy. Co ważne, to zalety nie tylko dla pracowników badawczo-dydaktycznych, ale również pracowników administracji, którzy na co dzień pracują bardzo ciężko i czasem w żmudnych warunkach. Dzięki Uniwersytetowi Europejskiemu oni również korzystają z mobilności, obserwują, jak wyglądają struktury administracji w innych ośrodkach, uczą się współpracować, rozwiązywać codzienne problemy. Idea Uniwersytetu Europejskiego zmienia całą naszą uczelnię. Zarówno pracownicy, jak i studenci stają się bardziej otwarci, wychodzą poza swój naturalny ekosystem i funkcjonują w miejscach, w których ścierają się poglądy, kultury, różne wizje świata. Czyli tam, gdzie jest rozwój.
Otoczenie uniwersytetu też korzysta?
Tak, bo przecież ideą uczelni wyższej, zwłaszcza technicznej, jest sprzężenie z otoczeniem społeczno-gospodarczym. Mamy rozmaitych partnerów biznesowych, którzy stawiają określone wymagania naszym absolwentom. Stworzyliśmy specjalną platformę do odbywania w tych firmach praktyk i staży studenckich oraz do współpracy z naszymi pracownikami. Można wybierać spośród aż 200 firm w Europie, a następnie implementować konkretne rozwiązania dla gospodarki.
Po to powstał sojusz EUNICE?
Jesteśmy jego liderem i sami wybieraliśmy naszych partnerów. Nasze konsorcjum jest zróżnicowane, bo wśród członków są zarówno uniwersytety klasyczne, techniczne, jak politechniki, czy ekonomiczne. Jedno nas łączy: jesteśmy nastawieni na współpracę z biznesem, gospodarką. Stawiamy też na transformację cyfrową i ekologiczną. Wierzymy, że uniwersytet nie działa w próżni, musi służyć społeczeństwu. Ta służba często ma wymiar zupełnie pragmatyczny, jak w naszym przypadku.